Pare dni przed naszym wyjazdem na plaze bylismy na koncercie U2 w Baltimore (jakies 45 minut od Waszyngtonu). Koncert ten byl częścią trasy 360° Tour. Odkad pamietam to zawsze lubialam U2 zreszta jak mozna ich nie lubiec. Tyle przebojow: "One", "Mysterious Ways", "Beautiful Day", "I Still Haven't Found What I'm Looking For", "Vertigo", "I Will Follow", "With Or Without You", "Where The Streets Have No Name", "Sunday Bloody Sunday" i duzo wiecej. W pewnym sensie sa one jakas czescia zycia chyba kazdego z nas. Zaspiewali 26 piosenek wliczajac prawie wszystkie wieksze przeboje.
Na koncert ten przyszlo ponad 80 tysiecy ludzi. WOW!!!! Sama jezcze nie bylam na koncercie z taka duza iloscia ludzi. Caly stadion byl wypeniony kompletnie. Scena byla gigantyczna - pomarańczowo-zielona konstrukcja w kształcie kosmicznego pająka. Dla mnie osobiscie scena ta byla troche za duza i kompletnie nie potrzebna. Moim zdaniem artysci jak U2 nie potrzebuja tyle bajerow aby przyciagnac fanow. Cos duzo bardziej skromnego byloby wrecz wystarczajaco.
Mimo wszystko bawilismy sie swietnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz