Witam!



8.13.2013

37

W zeszlym miesiacu obchodzilam moje 37 urodziny - tak "starosc nie radosc"- chociaz nie calkiem. W zeszlym roku bylam troche w depresji w moje urodziny, chyba dlatego ze powoli sie starzeje, ale w tym roku mam kompletnie inne podejscie do zycia.  Ten rok nauczyl mnie bardzo duzo o zyciu ktore duzo bardziej sobie dowartosciowuje. Pewnie ze bym chciala pozbyc sie tych paru zmarszczek na mojej twarz albo tych siwych wlosow ktore powoli rosna na mojej glowie ale z dnia na dzien naprawde nie mam na co narzekac.  Moje zycie jest wspaniale chociaz pelne niespodzianek.  Takze nie jest zle i ciesze sie ze mam 37 lat. Jestem w dobrej kondycji fizycznej, chyba lepszej niz kiedykolwiek w moim zyciu, mam bardzo dobra kariere zawodowa i jestem bardzo szczesliwa w moim malzenstwie.  Pozatym to mam troche wiecej w glowie niz jak bylam nastolatka i mam duzo wiecej doswiadczenia w zyciu. Takze jest jak jest i mam nadzieje ze tak juz zostanie.

Urodziny moje obchodzilam w towarzystwie najblizszej rodziny.  Moj maz zorganizowal "crab feast" takze zesmy wszyscy siedzieli na tarasie, jedli craby, pili szampana i rozmawiali do poznego wieczora.

Oczywiscie prezenty byly bardzo udane - zreszta jak co roku.

 Moja milosc do Michael Kors nigdy nie zagasnie
 Blue Crabs-Yummy!
Dzien przed moimi urodzinami bylismy z cala rodzina na koncercie Paul MacCartny.  Skoro pisze o urodzinach i starzeniu sie - on ma 71lat i jest we wspanialej kondycji.  Gral prawie przez 3 godziny.  Pelen energi, zabawny, ciagle wspanialy glos i niesamowity muzyk.  Mam nadzieje ze jak ja bede miala 71lat to bede w tej samej kondycji jak on jest.  Co za legenda....